Diversey Diversey
1033
BLOG

Służalcze stosunki polsko-izraelskie

Diversey Diversey Polityka Obserwuj notkę 4

           Śp. Lech Kaczyński podczas oficjalnej wizyty w Izraelu (jednak na zamkniętym spotkaniu) powiedział: „(…) chcemy dokonać tutaj pewnej demonstracji, niezależnie od tego czy będzie panował pokój czy będą leciały rakiety. My w Polsce na ogół szczególnie strachliwi nie jesteśmy. A więc dlatego, żeby pokazać, że nam na stosunkach z Izraelem, na sojuszu zależy w sposób szczególny. Armia polska jest obecna w Iraku w dużym stopniu ze względu na nasze związki z waszym państwem. Nasza armia jest obecna, ale będzie w znacznie większej liczbie obecna w Libanie z tych samych względów. Nasze odpowiednie służby  współpracują na licznych odcinkach z waszymi też ze względu na to, o czym przed chwilą mówiłem. Tak jest i mogę państwa zapewnić, że chociaż rządy w Polsce się zmieniają jak w każdym demokratycznym państwie; raz jedni wygrywają, a raz drudzy. Ostatnio wygraliśmy my, ale nie jest wykluczone, że w przyszłości wygra ktoś inny….nie chcielibyśmy tego oczywiście…nie można tego wykluczyć, to polityka wobec Izraela się nie zmieni[1].

           Z tego przemówienia wynika jasno – nasze wojska stacjonują poza granicami naszego kraju nie w celu obrony naszych interesów, ale w celu ochrony innego państwa. Dodatkowo głowa naszego państwa stwierdza, że nieważne kto wygra wybory – stosunek do Izraela nigdy się nie zmieni. Trzeba przyznać rację Lechowi Kaczyńskiemu, że doskonale wiedział o czym mówi – w Polsce jakakolwiek krytyka wobec państwa Izrael jest z praktycznego punktu widzenia zakazana nie ustawami, ale „polityką głównego nurtu”, a jakiekolwiek próby krytykowania są co najmniej kontrowersyjne. W Polsce nie istnieje ŻADNA partia mainstreamowa, która miałaby jakiekolwiek inne spojrzenie na tą kwestię niż to, które prezentował prezydent Lech Kaczyński.

           Skupmy się jednak na wszystkich najważniejszych graczach naszej polskiej sceny politycznej i sprawdźmy ich program i poglądy w kwestii Izraela:
 

W oficjalnym programie Prawa i Sprawiedliwości możemy znaleźć tylko jedno zdanie dotyczące Izraela: „Pod znakiem kontynuacji tej polityki (Lecha Kaczyńskiego) stać będą nasze starania o utrzymywanie bardzo dobrych stosunków z Izraelem”. Tylko tyle oficjalnie. Podczas publicznych wystąpień przywódcy PiSu wielokrotnie dawali popis swojego uwielbienia dla państwa żydowskiego; Lech Kaczyński podczas obchodów 60. rocznicy powstania państwa Izrael przekonywał, że pragnie pokoju dla Izraela[2]. Dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik podczas wizyty głowy państwa w 2008 roku tak opisywał jej przebieg: "Wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego odbywa się w duchu bardzo wyjątkowych stosunków między Polską a Izraelem. To strategiczne partnerstwo, ale także przyjaźń"[3]. Dodatkowo Lech Kaczyński jako pierwszy prezydent RP modlił się w synagodze podczas święta żydowskiego. Zawsze zapalał także świeczki w oknie Pałacu na święto chanuki[4]. Jeden z byłych już działaczy PiSu, poseł Ludwik Dorn oficjalnie poparł możliwość zbrojnej interwencji na Iran w celu ochrony interesów Izraela.  Nie ma wątpliwości, że Prawo i Sprawiedliwość ma programową miłość do Izraela zapisaną na swoich sztandarach.

Samo znalezienie programu Platformy Obywatelskiej graniczy z cudem, a co dopiero znalezienie punktów programowych odnoszących się do podejmowanego tematu. A więc posiłkować musimy się jedynie tym, co mamy. Jeden z czołowych działaczy PO Władysław Bartoszewski (guru medialny) podczas wspólnych obrad rządów Polski i Izraela powiedział: „Wspólne obrady rządów Polski i Izraela to dowód, że łączy nas szczególny sojusz. I nie chodzi tu tylko o historyczne sentymenty, ale także o twarde interesy. Polska w lipcu obejmuje przewodnictwo w UE i Izraelczycy łączą z tym spore nadzieje” a także „Polska to ewenement. Wszystkie liczące się siły polityczne w naszym kraju są życzliwe Izraelowi. Zarówno PO, jak i prawicowe PiS. Przecież świętej pamięci Lech Kaczyński był wielkim przyjacielem państwa żydowskiego” oraz „Proszę wskazać inny kraj w Europie, w którym w ostatnim 20-leciu trzech szefów dyplomacji, Meller, Rotfeld i Geremek, było żydowskiego pochodzenia, jeden ma honorowe obywatelstwo Izraela, a obecny ma żonę Żydówkę”[5]. Dodatkowym faktem, chociaż raczej zasługuje on na miano ciekawostki jest wygranie wyborów w Izraelu przez Bronisława Komorowskiego i PO[6]. Donald Tusk podczas głosowania nad rezolucją w której Autonomia Palestyńska domagała się statusu członka ONZ powiedział: „Polska na pewno nie zagłosuje za rezolucją, która by godziła bezpośrednio w bezpieczeństwo Izraela”[7]. Innym razem premier Tusk podczas spotkania z premierem Izraela oznajmił: „wynieśliśmy relacje między Polską a Izraelem na najwyższy możliwy poziom”, po czym dodał : „Izrael ma prawo oczekiwać od wspólnoty międzynarodowej wsparcia. Na takie wsparcie, przyjaciele, możecie liczyć”[8].

Politycy lewicowi są takimi samymi sympatykami Izraela jak ich prawicowi i pseudo-prawicowi koledzy. W oficjalnym programie Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie ma ani słowa na temat relacji Polski z Izraelem, dlatego ponownie musimy posiłkować się innymi źródłami. Europoseł Marek Siwiec na swoim blogu oficjalnie boi się o przyszłość Izraela, kiedy Iran próbuje wyprodukować broń atomową (w celach nie-militarnych). Kompletnie nasz przedstawiciel w Parlamencie Europejskim nie boi się o Koree Południową lub Indie…Zastanawiające. Ale idźmy dalej. Od początku rządów lewicy stosunki polsko-izraelskie miały się bardzo dobrze. W 1995 roku wizytę w Izraelu złożył minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski (rząd Józefa Aleksego) i wygłosił on przemówienie w Knessecie oraz spotkał się z wszystkimi izraelskimi przywódcami. W 1997 roku Włodzimierz Cimoszewicz jako pierwszy polski premier złożył oficjalną wizytę w Izraelu. W  1999 roku prezydent Kwaśniewski złożył wizytę w Izraelu i spotkał się z premierem Netanyahu. W kolejnych latach wielokrotnie odwiedzał Izrael, aż uniwersytet hebrajski w Jerozolimie przyznał mu tytuł doktora honoris causa za wkład w budowę stosunków polsko-izraelskich[9]. Na stosunki polsko-izraelskie bardzo duży wpływ miało jednoznaczne poparcie przez Polskę kampanii antyterrorystycznej prowadzonej przez USA i uczestnictwo w interwencji militarnej w Iraku w 2003 roku (rządy lewicy). Jak widać także lewa strona polskiej sceny politycznej włada niezwykłą miłością do Izraela.

Nie ma sensu wymieniać tutaj mniejszych graczy polityki mainstreamowej; wszyscy oni mają praktycznie takie samo zdanie na temat Izraela i stosunków polsko-izraelskich jak środowiska prezentowane powyżej. Jedni jak Jarosław Kalinowski z PSL zapalają w Sejmie chanukiję, inni jak Stefan Niesiołowski menorę. Jeszcze inni jak były prezydent Wałęsa oficjalnie odwiedza Izrael manifestując poparcie dla polityki tego państwa. Nie żebym miał cokolwiek do judaizmu czy samych Żydów; nie mniej jednak na próżno szukać podobnych gestów w stosunku do chociażby muzułmanów, którzy od wieków u nas żyją (Tatarzy). Mogę więc przypuszczać, że gesty te są pewnymi symbolami przyjaźni i braterstwa nie tylko z Żydami w Polsce, ale chyba przede wszystkim z tymi w Izraelu, szczególnie (a może przede wszystkim) we władzy. To chęć pokazania jak silne łączą Polskę i Izrael stosunki. Jest to trend niezwykle niebezpieczny, gdyż każda próba krytykowania działań państwa Izrael od razu skazana jest na publiczne potępienie i w najlepszym razie na określenie krytykującego mianem antysemity. Na nic się zdają tłumaczenia, że krytyka dotyczy działań państwa i nie ma nic wspólnego z wrogością do jakiejkolwiek nacji. Co więcej, poglądy anty-syjonistyczne mogą prezentować praktycznie wszystkie nacje, włączając w to Żydów. Sprzeciw wobec państwa Izrael niejednokrotnie wychodził od środowisk żydowskich. Bycie antysyjonistą w Polsce wymaga jednak nie lada odwagi, ale chyba przede wszystkim zdrowego myślenia.

           Kończąc stanowczo muszę stwierdzić, że w żadnym stopniu nie podzielam poglądów lewackich, wręcz się nimi brzydzę. To tak gwoli ścisłości :) 



[1] http://www.youtube.com/watch?v=EGhl8yUl7xA

[2] http://www.jewish.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1456&Itemid=57

[3] http://www.wprost.pl/ar/129637/Lech-Kaczynski-w-Izraelu/

[4] http://www.fakt.pl/Kaczynski-jako-pierwszy-modlil-sie-w-synagodze,artykuly,100860,1.html

[5] http://www.jewish.org.pl/index.php/pl/izrael-mainmenu-61/3954-polska-najlepszy-przyjaciel-izraela-w-ue.html

[6] http://www.jewish.org.pl/index.php/pl/izrael-mainmenu-61/3349-w-izraelu-wygra-komorowski.html i http://www.jewish.org.pl/index.php/pl/izrael-mainmenu-61/4469-po-wygrywa-w-izraelu.html

[7] http://www.jewish.org.pl/index.php/pl/izrael-mainmenu-61/4435-tusk-polska-nie-poprze-rezolucji-godzcej-w-bezpieczestwo-izraela.html#comment-4262

[8] http://www.jewish.org.pl/index.php/pl/izrael-mainmenu-61/3955-tusk-i-netanjahu-razem.html

[9] http://wyborcza.pl/1,75248,1939048.html

 

Diversey
O mnie Diversey

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka